Bieszczady po raz pierwszy :)

Bieszczady po raz pierwszy

Witajcie 🙂

Na początek przedstawiam Wam pierwszy wypad w góry, dość spontaniczny. Mój przyjaciel Maciek zadzwonił któregoś razu i mówi: Karpiu, jedziemy w Bieszczady!
Długo się nie zastanawiałem mimo że moje górskie przygotowanie była marne – do tego brak czegokolwiek „górskiego” – buty, plecak, ciuchy – większość na szybko do pożyczenia 🙂
No i było to jakieś 20kg temu 🙂 tak więc kondycyjnie też myślałem że będzie ciężko 🙂
Ale szybka decyzja, plan i jedziemy – we wrześniu 2012 we trzech plus mały ale wielki duchem psiak wyruszyliśmy w góry 😀
Bieszczady po raz pierwszy

Miejsce docelowe – Bacówka pod Honem w miejscowości Cisna. Dolecieliśmy późnym wieczorem więc szybki rekonesans po okolicy, plan trasy i spać.
Rano śniadanko i pakowanie – z reguły w Bieszczadach łazimy z całym dobytkiem na plecach gdyż staramy się nocować co dzień w innym schronie 🙂
Trasę zaplanowaliśmy taką w miarę – ok 10km – coby nie wyszło że trzeba będzie ściągać helikopter żeby przetransportował ledwo żywych turystów ze szlaku 😀
Apropo planowania, polecam znakomitą stronę www.mapa-turystyczna.pl – mają także aplikację na telefon. Jest super przydatna – pokazuje wszystko co trzeba, czas, odległość oraz wizualizację całej trasy w sensie ile pod górę ile po płaskim 🙂
Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy
Po drodze mijamy sklepik więc szybkie zaopatrzenie i lecimy na szlak
Bieszczady po raz pierwszy
Nasz szlak zaczyna się w Dołżycy – jakieś 1.5km z Cisnej.
Bieszczady po raz pierwszy
Trzeba uważać bo wejście na szlak jest tuż przy drodze i często zarośnięte tak że go nie widać. Sami przeszliśmy oczywiście wejście i poleźliśmy dalej parę kilometrów więc
musieliśmy wrócić i szukać. Na szczęście szybko poszło i byliśmy na szlaku. POdejście dość męczące, cały czas pod górę, dość stromo i w błocie 🙂
Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy
Podejście kończy się na Fałowej, 957mnpm. Teraz tylko po płaskim i z górki żeby dotelepać się do Jaworca – moim zdaniem najbardziej klimatyczny schron w Bieszczadach 🙂
Schron jest położony niedaleko rzeki Wetlina – jeśli jej poziom jest niski, można zrobić sobie skrót przez bród 🙂
Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy

Następny dzień przywitał nas ulewą :/

Niebo się rozpłakało i lało z całej siły. Nie przestraszyło to niektórych i wyruszyli na szlak mimo paskudnej pogody. U nas odezwał się zwierzęcy instynkt przetrwania więc zjedliśmy leniwie śniadanko, pokrzepiliśmy się złotym trunkiem i koło 12 zaczeliśmy czarować pogodę. Po godzinie się poddała i wyszło słońce – w sam raz na start wyprawy 🙂
Dziś plan na Chatkę Puchatka – schron na Połoninie Wetlińskiej. Też klimatyczny i surowy – bez prądu i bieżącej wody 🙂
Trasa wygląda tak:
Bieszczady po raz pierwszy
Po porannych opadach szlak przypominał potok błotny co bardzo pasowało naszemu najmniejszemu towarzyszowi 🙂
Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy

Ale pogoda zrobiła się mega ładna – do końca dnia ani grama deszczu i piękne widoki 🙂
Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy
Na przełęczy Orłowicza mały popas i relaks w promieniach słońca – za ciepło może nie było ale warto posiedzieć trochę i wystawić mordkę do słońca 🙂
Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy
Został nam ostatni fragment trasy – w zasadzie taki męczący bo cały czas idzie się połoniną ale co chwilę pod górę i z górki i tak ze trzy razy zanim się dojdzie do Chatki Puchatka 🙂
Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy
Za to widok z chatki – obłędny 🙂
Bieszczady po raz pierwszy

Bieszczady po raz pierwszy
Zachód słońca jakoś nas nie powalił a to za sprawą chmur – niewiele było widać, słońce przebiło się na jakieś 3 min i po nim 🙂
Wymyśliliśmy że napewno wschód będzie piękny. Zegarki nastawione, pobudka przed 5 rano i …
Bieszczady po raz pierwszy
Pozostaje tylko zejść na Przełęcz Wyżnia i złapać busa do Cisnej. Zapakować auto i do domu 🙂
Bieszczady po raz pierwszy

Mam nadzieję że udało się doczytać do końca – wiem wiem, nie jestem pisarzem 🙂 może z czasem się naumiem 😀
Do następnego!!

Bieszczady po raz pierwszy